niedziela, 25 września 2016

Jaki nóż dla mnie?

Jeśli ktoś byłby zainteresowany kupnem swojego pierwszego balka, to już lecę na ratunek. Wszystko zależy ile chce się na taki nóż przeznaczyć. Jeśli śpi się na kasie i tysiąc złotych w tą czy w tą nie robi większej różnicy, to nie ma co się bawić w bazarkowce. Lecimy od razu z jakimś benchmadem. O nich za dużo się nie wypowiem, bo żadnego do tej pory nie miałem. Jednak najbardziej optymalnym wyborem byłby myślę benchmade 42. Wracając na ziemię. Pierwszy nóż musi spełniać następujące wymagania : ważyć około 130 g, po rozłożeniu mierzyć około 220 mm, mieć zaostrzoną tylko jedną stronę ostrza, raczej być na śruby nie na nity. Moim pierwszym nożem był 
czarny albainox widoczny z prawej strony. Kosztował 54 zł i był bardzo przyzwoity. Właściwie to jest, bo wciąż go używam kiedy kręcę na dwie ręce. Jednak podejmując tą decyzję jeszcze raz, wybrał bym Jokera 200. Dość kontrowersyjny nóż, jedni mówią, że jest beznadziejny, jedni że najlepszy tani nóż jaki istnieje. Można znaleźć go już za 41 zł. Podobają mi się oba, 

a jakościowo są do siebie bardzo zbliżone, jednak wybrałem albainoxa. To są myślę najlepsze wybory na sam początek. Idąc dalej poleciłbym M-Tech Twista, którego jakiś czas temu sobie sprawiłem. kosztuje on 121 zł i już naprawdę przyjemnie leży w łapce. Spory toczą się o noże Bear & Son, które wyglądają na bardzo drogie i porządne noże, jednak multum negatywnych opinii zniesmaczyło mnie do wydania 200 zł na owego B&S.
Podsumowując, najlepiej zobaczyć, czy machanie balkami nas kręci, jeśli tak zainwestować w nóż na swoją kieszeń. Ile czasu jaki nóż wytrzyma? Te najtańsze kilka miesięcy, te droższe może nawet do roku a benchmady, ma się na całe życie. Pod warunkiem, że nie próbuje się nim rozbić chodnik z 11 piętra.

2 komentarze: